piątek, 12 października 2012

Dobra wiadomość.

   Nie było mnie tu kilka dni, a to za sprawą jak zawsze braku czasu. Przez ten tydzień trochę się działo w moim życiu.  W środę byłam u mojej pani doktor, jest ginekologiem-endokrynologiem w jednym. Okazało się, że moje wyniki hormonalne (tarczyca i prolaktyna) są w porządku i nie ma już przeciwskazań do tego, aby się starać i zajść w ciąże. Więc w tym miesiącu mamy się z mężem mocno przytulać jak tylko możemy :) Jeśli jednak nam się nie uda, bo np. moja owulacja nie nastąpi - co jest w moim przypadku kolejną przyczyną niepłodności (brak owulacji i zaburzenia hormonalne), to w następnym cyklu (listopadowym) mam się do niej zgłosić po tabletki na stymulację hormonalną i za kilka dni na zastrzyk, który ma wywołać owulację. A potem znowu mamy się przytulać z mężem. Wierzę w to, że kiedyś będziemy rodzicami i mam nadzieję, że teraz nam się to uda. Jestem dobrej myśli, przynajmniej staram się być.
   Czytając różne fora internetowe i blogi pocieszam się, że nie jestem sama,  że nie tylko ja mam problemy z zajściem w ciąże, przez co jest mi trochę łatwiej, ale z drugiej strony to straszne, że jest nas tyle, tyle kobiet, które tak strasznie i tak bardzo chcą mieć dziecko, a nie mogą go mieć. Zawsze starałam sobie mówić, że życie jest sprawiedliwe, że oliwa sprawiedliwa i na wierzch wypływa, ale w takich sytuacjach nie mam złudzeń - nie jest. Dlaczego inni mają to, co my chcemy mieć, a my to co inni chcą? Jeśli jesteś osobą, która ma ten sam problem co ja, to zapewne rozumiesz o co mi chodzi, o ból jaki się rodzi, kiedy dowiadujesz się, że kolejna koleżanka zaszła w ciąże lub urodziła kolejne dziecko. Cieszysz się, ale tylko na pozór. Jeśli nie jesteś taką osobą, to na pewno możesz się domyślić jakie to jest uczucie. Podobne do tego, które jest wtedy, kiedy ktoś dostaje coś za nic, tak po prostu, ot tak sobie, a ty nie dostajesz nic, choć wydaje Ci się, że też na to zasłużyłeś, bo pracowałeś dwa razy bardziej i ciężej niż zawsze, starałeś się, bo ci zależało, bo tego bardzo pragnąłeś, bo robiłeś wszystko żeby to mieć lub to osiągnąć. Nie mówię tu o zazdrości wobec innych, bo nie o to tu chodzi, żeby innym zabierać i dać sobie. Mówię o założeniu, że skoro inni mają, to czemu ty nie.  W tym przypadku nagroda jest inna, ale uczucie podobne. Czyjeś szczęście, a twoje łzy...
   W każdym razie, by nie smucić już dalej moimi przemyśleniami z życia, kończę już moje dobre wieści i  proszę Cię/ Was trzymajcie za nas kciuki. Co dwa kciuki to nie jeden, a może nam się uda :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz