piątek, 21 grudnia 2012

Kolejne zabawy :)

   I znowu się wciągnęłam i zapisałam do kolejnych zabaw blogowo - hafciarskich. Normalnie niedługo się od nich uzależnię. Ale wydaje mi się, że haftowanie w grupie będzie dużo przyjemniejsze.
   Mój mąż się zastanawia, kiedy ja to wszystko zrobię, jak ja nawet nie mam czasu skończyć prezentu dla mamy i przekładam go z miesiąca na miesiąc, ale obiecałam sobie, że pod choinkę wreszcie go dostanie, tak więc nie śpię po nocach i kończę hafcik.
   A jeśli chodzi o zabawy to mam nadzieję, że udowodnię mężowi, że jak się czegoś bardzo chce, to się wszystko da zrobić. Mam nadzieję, że moje słowa są prawdziwe i naprawdę jak się czegoś chce, to się to spełnia, nawet jeśli jest to od nas nie do końca zależne...

A to zabawy, o których mowa:

SAL Japoneczki


i


SAL 7 Krasnoludków



wtorek, 11 grudnia 2012

Rocznica :)

Dzisiaj dla mnie i mojego męża szczególny Dzień...
Mija nam 10 lat odkąd jesteśmy razem (w tym półtora roku po Ślubie) ...
Ps. Kocham Cię...

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zabawa RR

   A teraz z innej beczki. Jak wiadomo od jakiegoś czasu poznaję tajniki haftu xxx, który bardzo mnie zresztą wciągnął. Kiedy szukałam w internecie różnych wzorów, napotykałam na blogach, jak dziewczyny bawią się w tzw. zabawy RR. Strasznie mi się spodobała ta zabawa i postanowiłam, że jak tylko zobaczę, że jakaś się ma rozpocząć, to od razu się do niej zapiszę.

No i tak jak sobie postanowiłam, tak też zrobiłam.
Zatem zapraszam do zabawy w imieniu Autorek :)

http://mojehaftowanki.blogspot.nl/2012/11/zapraszam.html#comment-form

Będzie to moja pierwsza taka zabawa, więc mam nadzieję, że sobie poradzę :)

Po długiej przerwie..

   Już jestem. Trochę zaniedbałam swoje wpisy, a to dlatego, że listopad nie był dla mnie zbyt dobrym miesiącem w tym roku. Zarówno z braku czasu jak i dobrych wiadomości, nie miałam ochoty, ani czasu na pisanie. Listopad zaczął się od wielkich nadziei, a skończył się na wielkim rozczarowaniu, żalu i bólu... Jak pisałam wcześniej w listopadzie miałam mieć stymulację hormonalną. Odbyła się, a razem z nią było wiele nadziei, a potem przyszły jeszcze większe rozczarowania. Niestety nie udało nam się tym razem :( Jak się potem dowiedziałam, po części jest to wina mojej pani dr., która nie tak przeprowadziła stymulację jak trzeba. Najgorsze jest jak się komuś zaufa i powierzy coś, a potem ten ktoś okazuje się nie tym za kogo się go uważało. W każdym razie na chwilę obecną robimy sobie krótką przerwę w starankach (grudniowa przerwa na dojście do zdrowia) i z Nowym Rokiem zaczynamy od nowa z nowym już lekarzem i z nowymi nadziejami na nasze Małe Szczęście. Pełni wiary, nadziei i miłości, że w końcu nam się uda ...